31 sierpnia 2016

summertime happiness

It's over
The end.
It's new life.
New chapter.

Ostatni dzień wakacji.
Niby dzień jak każdy inny, ale coś jest nie tak.
Jakoś zbyt szybko zaszło słońce. 
Jakie było to lato? Te dwa miesiące mojego życia, które nie powinny mieć większego znaczenia w porównaniu do reszty przeżytych miesięcy.
Jak teraz o tym myślę to zauważam, że były decydujące.
Zmieniłam się, nie tylko z wyglądu, ale też z charakteru. Poznałam wspaniałe osoby i odwiedziłam piękne miejsca.

Przez ten czas zrozumiałam, że nic nie dzieję się przypadkiem. Uwierzyłam. 
Gdyby nie ten przysłowiowy przypadek nie poznałabym mężczyzny mojego życia jak i wielu innych rzeczy. 
Oczywiście, nie zawsze było kolorowo. Czasem zdarzyły się łzy bezradności lub furii. Zarwane noce, samotne picie wina na balkonie i te głębokie myśli tak mocno raniące. Jednak żadna z tych rzeczy nie przeważyła nad tymi dobrymi chwilami. 
Nad oglądaniem zachodów słońca na molo, długimi wieczornymi spacerami brzegiem morza, patrzeniem na gwiazdy, wspólnymi imprezami i papierosami w samochodzie.

Jako osoba z nad morza uważam, że tam jest moje miejsce. Co najmniej raz w roku muszę tam być. Chociażby aby patrzeć na fale. Dzięki temu odzyskuje wewnętrzny spokój.
Kocham to miejsce, ten krajobraz, wodę, piach, przybrzeżne lasy i klify. 

Te wakacje zapamiętam właśnie za to, że oddały w 100% moje marzenia z dzieciństwa. 
Spędziłam cudowne chwile z chłopakiem i dzięki niemu zobaczyłam trochę inne, może nawet lepsze życie. 
Woodstock i Kraków Live Festival dodały tym tygodniom melodii. Poznałam kilka niezwykłych zespołów i świetnie się bawiłam.
Uważam, że wykorzystałam ten czas w jak najlepszy sposób mogłam.

A teraz? 

 Back to reality.

2 komentarze:

  1. " samotne picie wina na balkonie i te głębokie myśli tak mocno raniące " wow, mocne słowa jak na 15-latkę xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, każdy ma swoje życie i dojrzewa w swoim tempie. Piszę tego bloga w oparciu o własne przeżycia i jeśli tak stwierdzasz to znaczy, że nie czytałeś wcześniejszych wpisów. To nie wiek sprawia, że jesteśmy dojrzali,a to co przeszliśmy. Jeśli nie podoba Ci się to jak piszę to nie czytaj. Przecież nie chcemy abyś się bulwersował ;)

      Usuń