Najlepsi,zawsze gotowi do pomocy, z nimi wiążą się Twoje najlepsze wspomnienia... Już wiesz o kim mówię? Przyjaciele. To osoby które zawsze Cię wspierają, choć nie zawsze się z Tobą we wszystkim zgadzają. Są bardzo ważni i osobiście nie wyobrażam sobie bez nich życia.
Dla mnie bycie przyjacielem/przyjaciółką, nie oznacza bycia u kogoś codziennie, robienia scen gdy nie może pogadać,czy "rządzenia " nim, tak by był taki jak my chcemy. Przyjaźń to coś więcej niż ciśnięcie beki z innych, zostawiania u kogoś rzeczy, czy pożyczanie czegoś. To zaufanie, wierność, pomoc, poważne rozmowy i przede wszystkim wsparcie oraz zrozumienie. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której spotkanie z przyjacielem,czy przyjaciółką jest zawsze ważniejsza od chłopaka/dziewczyny. Dlatego rozumiem gdy mój przyjaciel mówi mi ,ze jest dzisiaj zajęty. Przecież nie musimy się codziennie widywać poza szkołą, aby wiedzieć,że zawsze możemy na siebie liczyć. Wiem, że jeszcze nie tak dawno temu mogłabym widywać się z chłopakiem codziennie i generalnie było sporo spin o jego przyjaciółkę. Aktualnie jak wiecie nie jesteśmy razem, co nie oznacza,że się nie przyjaźnimy. W każdym razie, teraz uważam, że dziewczyna, chociaż jest bardzo ważna nie musi zajmować całego czasu wolnego. Przecież są znajomi,przyjaciele, nauka, hobby i oczywiście czas dla siebie. Teraz gdy znowu mam miliony spraw, nie mam czasu codziennie. Jednak to nie zmienia faktu, że jest mi przykro, gdy mój przyjaciel nie ma dla mnie czasu, albo non stop olewa, czy po prostu odwołuje spotkania w ostatniej chwili i jeszcze robi to w najbardziej chamski sposób. Nie każdy i nie zawsze się tak zachowuje to fakt, ale przyjemne to nie jest.
Nie wolno narzucać komuś naszej woli, czy zdania, bo wtedy nie jest się "przyjacielem".Znam wiele osób które tak robią, a ich "PRZYJAŹNIE " rozpadają się tak szybko, albo w tak niespodziewanym momencie, że jest to wręcz śmieszne. Osobiście wybieram przyjaciół w bardzo ostrożny sposób, bo przejechałam się na tym już parę razy. Wiem, że to że ktoś chce nam pomóc,nie oznacza,że jest godzien zaufania i mojej przyjaźni. Chyba nie mam tzw. przyjaciół i najlepszych przyjaciół. Dla mnie wszyscy są najlepsi,bo nie widzę sensu w dzieleniu tego. Albo ktoś jest przyjacielem, albo kolegą, znajomym. Wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale wydaję mi się, że to kwestia zaufania i przeżyć.
Traktowanie drugiej osoby też jest bardzo istotną sprawą. Jeśli masz przyjaciela/przyjaciółkę to pamiętajcie, że to nie jest wasza druga połówka, więc bukiety, romantyczne liściki i pierwsze miejsce w kolejce zostawcie swojej miłości . Nie wiem, czy kiedyś doświadczyłeś/aś czegoś takiego, gdy ukaochana osoba dała kwiaty swojej przyjaciółce w momencie gdy miałaś/eś z nią poważną spinę?Jeśli tak to wiesz jakie to straszne uczucie, a jeśli nie to nie życzę Ci tego. Dlatego nigdy tego nie rób. Jest to skierowane raczej do mężczyzn... Nawet nie wiesz jak boli to Twoją kobietę... Nawet jeśli Cię wkurwia,czy po prostu masz jej dosyć, jesteś na nią zły, lub chcesz się "odegrać" to nie rób czegoś tak podłego. Porozmawiajcie w trójkę, lub w cztery oczy i wyjaśnijcie wszystko. Tak samo, akceptuj związki przyjaciół. Okej, nie lubisz kogoś, ale może ta druga osoba go/ja kocha? A często czując nacisk z Twojej strony po prostu nieświadomie będzie zmieniać nastawienie i inaczej traktować swoją miłość. Więc nie psuj osobie dla Ciebie ważnej związku. W przyjaźni bardzo cenię to gdy taka osoba umie mnie pocieszyć. Nie musi mnie ciągle przytulać gdy jest mi smutno, ale bardzo doceniam to gdy w sytuacji kryzysowej, kiedy jestem kompletnie załamana i zagubiona mój przyjaciel mnie przytuli. Jest to bardzo rzadkie, ale przez to bardziej skuteczne. musi umieć słuchać i rozmawiać, śmiać się razem ze mną, ale też obserwować i rozróżniać moje nastroje.
Moimi przyjaciółmi jest parę wyjątkowych, chociaż zupełnie różnych osób czyli Kacper, Michał, Mateusz, Zuzia i Natalka. Są cudowni <3 Może, czasem się kłócimy, ale zawsze znajdujemy ten złoty środek. Z każdą z tych osób mam niezapomniane wspomnienia, a nie wszystkie są miłe...
Moim "najlepszym " przyjacielem jest Kacper.( Czemu "najlepszym" , a nie najlepszym?Ponieważ tak jak już mówiłam dla mnie nie ma takiego podziału.) Znamy się półtora roku i przeżyliśmy więcej niż byśmy się tego mogli spodziewać. Były łzy, ucieczki z domu, i inne tego typu akcje, ale On był zawsze. Pomagał i nadal to robi. Dobrze wie ,że zawsze może na mnie liczyć. Jest cudowną, bardzo specyficzną, ale wspaniałą osobą. Zawsze zazdrościłam mu koloru włosów xd Chyba tylko z nim zrobiłam tyle rzezy. Mamy masę wspomnień np gdy wróciliśmy rok temu po północy z kina :') Albo gdy malowaliśmy, czy robiliśmy sushi. Często sprawia mi przykrość, ale wiem że ja jemu też tym co sobie robię. Jest bardzo wytrwały. Jest moim osobistym Aniołem.
Zuzię poznałam mniej więcej rok temu i przyjaźnimy się ponad pół roku. Jest świetna. Ruda i w dodatku chudziutka, taka piękna mała księżniczka. Jest rok młodsza, ale tonie robi różnicy. Zawsze mnie rozumie i pomoże. Jest moim głównym punktem skarg, zażaleń i dobrej rady w kwestiach sercowych XD Stara się zawsze wywołać uśmiech na moich ustach :)
Mateusz...No tu zaczynają się schody do piwnicy przeszłości. Byliśmy parą nie cały rok temu. Potem była dłuższa przerwa w kontakcie, ale po dłuższej rozkminie oboje doszliśmy do wniosku,że przecież możemy być przyjaciółmi. Bardzo mnie wspiera, jest bardzo kochany i nawet jeśli się ze mną nie zgadza, to szanuje moje zdanie. Próbuje ciągle nagminnie powiększyć moje grono znajomych i uwielbia robić mi na złość.
Michał.. hmmm to jest dość skomplikowane, ale wiem jedno. To się na tym nie skończy. Poznaliśmy się przez gg i zaprzyjaźniliśmy. Potem często się widywaliśmy, aż spędziliśmy razem sylwestra. Dzień później byliśmy razem. Nie mam zamiaru opowiadać tej historii, bo wiem ,że pewnie ją już opisywałam wcześnie, chociaż w niewielkim stopniu. W każdym razie byliśmy szczęśliwą parą dobrych parę miesięcy, po czym zaczęło się pierdolić. ( znacie moje zdanie na temat czyja to wina itd) Pod koniec wakacji się rozstaliśmy na "jakiś czas" i chociaż zamierzamy jeszcze ze sobą być to aktualnie jesteśmy przyjaciółmi. Dziwnie to brzmi, ale jest to obustronny friendzone jak powiedział Michał. No trudno. Ja kocham go, on kocha mnie i się przyjaźnimy :) Jest na pewno bardzo specyficzny, trochę "dziecinny" w pewnych momentach, ale też bardzo kochany i czuły. Ciągle mnie sprawdza i się na mnie denerwuje, ale cóż... Jest najlepszy i strasznie go podziwiam.
I moja osobista maszyna do zabijania NATALKA. Kocham ją strasznie za to jak czasami rozszarpałaby mnie za to co sb robię,ale też innych za to co robią mi. Chyba nigdy nie widziałam takiego wkurwu o to że ktoś powiedział że jestem jakaś tam xd Wyjątkowa i szalona. Zawsze mamy mega bekę i zachowujemy się jak księżniczki, ale cóż, to chyba adekwatne do naszego postrzegania świata gdy jesteśmy razem. Bije mnie :') Można z nią poważnie pogadać, wypłakać się itd. Tylko z nią da się iść korytarzem i drzeć się na całą szkołę <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz