Czasami to nie takie trudne, wystarczy abyśmy spotkali się u któregoś z nas raz na jakiś czas, poszli wieczorem na 15-sto minutowy spacer, czy wybrali się po szkole na obiad.
Takie rzeczy łączą ludzi, chociaż nie wiem czy można nas jeszcze bardziej złączyć.
U nas to bardziej coś tak normalnego, że nikogo już nie zdziwi to gdy któreś z nas powie że chce iść do restauracji albo do ZOO. Norma.
Jednak od czasu do czasu wypowiadamy słowa które potrafią na prawdę zszokować. Pokroju "Basia, może pójdziemy na sesję?".
W wielu kwestiach się nie zgadzamy, dlatego nie zawsze możemy się dogadać w temacie sposobu spędzenia wspólnie dnia. Jednak zwykle udaje nam się ustalić wszystko tak, aby obie strony były zadowolone.
Chyba to jedna z moich ulubionych cech naszej przyjaźni, że jedno dba o drugiego.
Tak było w Sopocie i tak jest tutaj. To po prostu chyba silniejsze od nas.
Miłej niedzieli słonka
Twój chłopak nie ma nic przeciwko waszej przyjaźni ? :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie. Rozumie, że Kacper jest dla mnie bardzo ważny.
Usuń