Często robimy rzeczy, których sami się po sobie nie spodziewamy. Ranimy najbliższych w sposób, w jaki sami byliśmy ranieni. Najgorsze jest to, że robimy to na wpół świadomie. Nie myślimy o konsekwencjach.
Dopiero gdy zostajemy postawieni przed czynem dokonanym, zaczynamy widzieć co zrobiliśmy. Patrzymy jak ktoś cierpi, ale nie możemy nic zrobić.
Leżysz na łóżku i nie możesz spać. Przed oczami widzisz jakby film, sceny przypominające o tym co właśnie popsułaś. Nawet nie wiesz co czujesz. Cholernie boli Cię wszystko w środku.
Po prostu pęka Ci serce.
Tylko możesz siedzieć w oknie i błagać coś w niebie aby było dobrze. Ale przecież nawet nie wiesz czy ktoś Cię słucha. Może tak na prawdę siedzisz samemu i wyglądasz jak idiota patrząc na gwiazdy.
Nawet gdy chcesz przestać o tym myśleć i wytykać sobie błędy, przez przypadek Twój wzrok pada na jakiejś rzeczy w pokoju. Mijają te długie dwie sekundy a w Twoich oczach pojawiają się znowu łzy. Kolejne wspomnienia.
Czujesz się tak bezradna i mała, że nie masz siły wstać z łóżka.
Doskonale wiesz, że świat nie jest idealny. Tak samo ludzie. Masz prawo do błędów. Jednak cały czas myślisz, czy musiałaś zrobić akurat to, akurat wtedy..
Czujesz, że toniesz. A przecież, tak bardzo boisz się wody...
Czujesz się jak ostatnia szmata. Jak głupia suka, która nie potrafi kochać. Ktoś kto rani i niszczy. I sama już nie wiesz kto bardziej cierpi. Bo nie masz możliwości sprawdzenia co się dzieję.
Mija tak parę godzin w nocy. Pamiętasz cały czas jak ważne było dla tej osoby abyś sobie zaczęła radzić z emocjami. Nadal zrobiłabyś dla niego wszystko, więc wmawiasz sobie, że będzie dobrze, że dacie radę. podnosisz głowę, aby ponownie spojrzeć w niebo. Tym razem nie z rozpaczą. Teraz w Twoich oczach jest nadzieja i zawziętość. Zrobisz wszystko aby był dumny. Jeśli nie teraz to kiedyś. Chcesz pokazać jak bardzo się starasz i ile dla Ciebie znaczą jego słowa i jego osoba.
Bo jeśli kogoś kochasz i jest dla Ciebie jak brat to nie potrafisz siedzieć bezczynnie, gdy On cierpi. Zwłaszcza, gdy masz świadomość, że to wszystko Twoja wina.
W ciemności słychać tylko Twoje ciche " Przepraszam"